Ile było Drectioners.

21 marca 2012

Żóóółwie


O żółwiach dla Maćka <oraz Liam'a XD>

Żółwie (nazwa systematyczna nieustalona, zobacz niżej) – rząd owodniowców z gromady zauropsydów (Sauropsida)[2] lub według linneuszowskiej klasyfikacji rząd z gromady gadów (Reptilia). Rząd żółwi dzieli się na 2 podrzędy, 14[3] rodzin i obejmuje 328 gatunków oraz 124 podgatunki żyjące w czasach nowożytnych, tj. od 1500 roku n.e. W tym czasie wyginęło 8 gatunków oraz 2 podgatunki[4].
Charakteryzują się obecnością pancerza chroniącego cały tułów. Wśród żółwi spotyka się zwierzęta zarówno mięsożerne, jak i roślinożerne, wodne i lądowe. Wszystkie są jajorodne. Zapłodnienie wewnętrzne odbywa się za pomocą narządu kopulacyjnego. Żółwie pomimo tego, iż są mniej zróżnicowane morfologicznie od innych gadów, potrafiły opanować najróżnorodniejsze środowiska poczynając od mórz, a na terenach pustynnych kończąc.
Występują na wszystkich kontynentach z wyjątkiem Antarktydy, lecz zdecydowana większość to mieszkańcy ciepłej i umiarkowanej strefy wszystkich kontynentów oraz wysp oceanicznych i oceanów. Istnieje kilka gatunków żółwi, które zamieszkująAmerykę PółnocnąEuropę i Australię, gdzie występuje klimat umiarkowany (mroźna zima lub bardzo gorące lato). Gatunki te potrafią przetrwać w takim klimacie, ponieważ zapadają w sen zimowy (hibernacja) lub sen letni (estywacja).
Jedynym żółwiem występującym na terenie Polski w granicach swojego naturalnego obszaru występowania jest żółw błotny. Czasem spotykane są gatunki obce polskiej faunie m.in.: żółw stepowyżółwiak drapieżnyżółw jaszczurowatyżółw ostrogrzbietyżółw greckiżółw czerwonolicy – zostały one introdukowane[5].
Dział zoologii zajmujący się żółwiami to chelonologia.

9 marca 2012

2. Just stand up

Do London Eye, jak zwykle była kolejka, ale chłopcy poszli do kasy i chwilę potem wchodziliśmy sami do jednej z kabin. Gdy dojechaliśmy na samą górę zamknęłam oczy.
- Hej, boisz się ?- spytał się Niall.
- Troszeczkę. - Głos mi zazdrżał. Poczułam ,że Żarłok mnie obejmuje i podnosi z ławki.
- Musisz pokonać swój strach.
- Ale ja się boję. - zacisnęłam powieki
- Otwórz oczy.
- Nie.
- Proszę - zrobiłam to. Jego cudne oczy w kolorze szafirowym patrzyły się na mnie. Jego ręce znajdowały się na mojej talii a moje obejmowały jego szyję. Tak staliśmy do czasu gdy zjechaliśmy. Otrząsnęliśmy się, po czym szybko wyszliśmy i pojechaliśmy do Milk Shake City. W domu byliśmy o 21. Zostawiłam torbę i poszłam do chłopaków. Gdy weszłam, o mały włos nie zostałam zabita poduszką.
- What the hell ?!
- Wtargnęłaś na sam środek bitwy na poduszki.- Powiedział stojący w kuchni Liam. Na czworaka poszłam do niego.
- Jezu z nimi gorzej niż z przedszkolem.
- Teraz to są spokojni. Zamów pizzę, to zobaczysz. Ja idę przygotować wszystko.- Zamówiłam 2 duże pizze. Potem my z Liam'em graliśmy na PS3. Niestety on wygrał w jakąś strzelankę. No kurde. Ale ja z nim wygrałam w FIFA 2011. Później chłopcy przyszli pooglądać jak gramy. Nagle rozległ się dzwonek do drzwi. Liam poszedł odebrać a ja stałam z boku i patrzyłam się na wszystko. Gdy chłopcy zauważyli, że Daddy trzyma pizzę w rękach zrobili tak jakby bieg przez przeszkody, którymi były poduszki, nastepnie prawie zabili Liam'a ,żeby dostać się do jedzenia. Ja się tylko uśmiechałam
- A ty nicz nie esz ? - Spytał Niall z pełną buzią.
- Nie Nialler, nie jestem głodna. - Po tym jak głodomory zjadły włączyliśmy jakiś głupi film typu "Zemsta po latach" czyli z serii niby horror. Bardziej się śmiałam niż bałam. O północy dostałam sms, że może bym tak wróciła do domu. Pożegnałam się z chłopakami i wróciłam do domu. Umyłam się i przebrałam w piżamę. Potem poszłam do kuchni i wzięłam jogurt. Zjadłam go w tym czasie kiedy włączał mi się komputer. Wtedy weszłam na twitter i facebook. Miałam 2 tysiące nowych followers no i drugie tyle wiadomości. Co oznaczało jedno. Chłopcy mnie follow.  Sprawdziłam ich konta. Ta, zgadzało się, a Niall nawet dodał post oznaczając mnie w nim. Uśmiechnęłam się. Jeszcze wczoraj siedziałam przed komputerem i marzyłam o tym aby ich spotkać a dzisiaj... siedzę tu, w meiszkaniu obok ich, a moje rzeczy przesiąknięte są ich zapachem. Wylogowałam się z facebook i zajęłam się twitter'em. Zaczęłam odfollowywać wszystkich moich nowych followers. Zajęło mi to 2 i pół godziny. Tak więc spać poszłam około 3. Zostałam obudzona w niekonwencjonalny sposób. Oblali mnie idioci wodą. Ja jednak nakryłam się kołdrą. No cóż... chłopców to nie zraziło. Ściągnęli ze mnie kołdrę. Skuliłam się w kulke i już miałam zasypiać kiedy ktos wziął mnie na ręce. Wtuliłam się w tego kogoś i postanowiłam spać dalej.
- Niezła jest. - Spojrzałam kto to powiedział. Chyba Zayn, a niósł mnie Liam. Spowrotem zamknęłam oczy z zamiarem zaśnięcia jednakże chłopcy wyszli na zewnątrz i wsiedli ze mną do tego wczorajszego van'a.
- Co do cholery ?!
- Dzisiaj jest impreza Liam'a i idziesz do salonu piękności - powiedział Zayn.
- A co nie podobam wam się ? - Burknęłam robiąc zeszłoszczoną minę.
- Co to, to nie. Po prostu dzisiaj jest specjalny dzień i musisz wyglądać jeszcze piękniej. - Sprostował Niall rzucając Zayn'owi mordercze spojrzenie. Ja za to do Horan'a uśmiechnęłam się ciepło.
- Tyle, że na zewnątrz jest chyba trochę zimno.
- Masz. - Harry rzucił mi swoją bluzę
- Ale teraz tobie będzie zimno. O fajne, widzę ,że wzieliście moje baletki.

6 marca 2012

Chapter 1. `Why do you do this ?

Właśnie zniżamy się do lądowania. Stewardessa powiedziała, że na zewnątrz jest około 22 stopnie. Mój strój był akurat na taką pogodę. Potem włożyłam słuchawki w uszy i zaczęłam wyglądać przez okno, Londyn był taki piękny. Po półgodzinie założyłam kaptur i powoli wychodziliśmy z samolotu, od razu poszliśmy po bagaże. Ja usiadłam na załadowanych walizkach, a rodzice je pchali. Możecie mnie uznać za rozpieszczoną ale na pewno nie jestem tak jak moi byli znajomi z byłej szkoły. Właśnie skończyłam gimnazjum, chociaż własnie to nie jest dobre stwierdzenie. Zakończenie było 2 miesiące temu. Ale to teraz nie ważne. Wpakowaliśmy walizki do taksówki. Samochód jeszcze nie dotarł. Po około godzinie dotarliśmy na Royal Drive. Zaczęłam się rozglądać, to tu mieszka tyle gwiazdy w tym moje ukochane. Po rozładowaniu rzeczy porwałam Niall'a, moją gitarę i poszłam się przejść po Court. gdy grałam "Moments" rozległ się dzwonek mojego telefonu czyli The White Eskimos - Summer of '69
 - Hej Julie.
- No hwj miśka. Jesteś już ?
- Siedzę pod drzewem jak żul i gram "Moments".
- Przerwałam ?
- Tak, ale teraz to nie ważne. Jest tu tak ślicznie.
- No pewnie ! A widziałaś ich ?
- Tylko samochód Harr'ego. Zapewne są wszyscy.
- Hmm... ok. Jaki masz numer apartamentu ?
- 31. Na piętrze jest od 31-35
- Okeej. A teraz kluczowe pyatnie. Co z X-factor ?
- Nie wiem. Nie wiem w ogóle czy isć, a co dopiero co zaśpiewac.
- No to zaśpiewaj twoje propozycje.- Chwilę się zawachałam ale zaśpiewałam Forever Young w wersji chłopaków, potem Rolling in the deep a zakończyłam Summer of '69.
- A One Direction ?
- Było.
- Chodzi mi o ich piosenkę. Nie o cover. - Czułam, że w tym momencie Julie robi facepalm'a.
- Ale ona mi słabo wychodzi,
- No k...evin ! Zaśpiewaj to "Stand Up" !- Wzięłam wdech i zaczęłam śpiewać. Nie powiem, że śpiewało mi się źle. Bardzo lubiłam tą piosenkę. Gdy skończyłam w słuchawce zaległa chwilowa cisza.
- Jak tego nie zaśpiewasz to ci skopię twoją dupcie ! Specjalnie pojadę do Londynu, żeby tylko skopać twój zacny tyłek !
- Okey. Czekam. - Uśmiechnęłam się.
- Wiesz, że mówię prawdę ?
- Oczywiście. - Nagle zauważyłam idącego Styles'a w moją stronę. Mimowolnie się skrzywiłam. Jak łatwo moża było się tego domyślić Styles'a... nie trawiłam.
- Cholera... ten pedał tu idzie !
- Nawet go nie znasz. - Julie domyśliła się o kogo chodzi.
- Wiem, ale tyle ile o nim słyszałam wystarczy, żebym go niezbyt lubiła.
- Dobrze. Poznaj go i wystaw o nim dopiero wtedy świadectwo. I możesz dzięki temu poznać Niall'a.
- To ja kończę Byeeee.
- Bye, bye. Pozdrów Zayn'a jak go poznasz.
- Okey. - Rozłączyłam się. No to czas przetrenować swój angielski. A narazie zagram sobie... "The A Team".
- Hej jestem Harry.
- Ja jestem Darcy.
- Ładne imię
- Tak. Wiem, że chcesz tak nazwać swoją córkę. - Spojrzał na mnie przerażony. - Tak, jestem Directioner, ale zauważ ,że raczej normalną bo nie drę się czy co.
- To dobrze. Co teraz porabiasz ?
- Aktualnie jak zapewne zauważyłeś gram na gitarze, ale zaraz idę sie przejść po okolicy i napewno wstąpie do Milk Shake City.
- To może pójdziesz z nami. W sensie z całym zespołem. Znamy tą okolicę więc się nie zgubisz. - uśmiechnął się tak... tak... miło. Po prostu.
- No okej. Ale wszyscy ?
- Tak. Jeśli tylko chcesz. - Narazie odnosze niejasne wrażenie, że sie myliłam, ale tylko narazie. Wzięłam gitarę i odniosłam ją.
- Mamo ja wychodzę.
- To bądź tak przed 22. A raczej 10 P.M.- Gdy wyszłam chłopcy stali przed budynkiem. Niall coś wcinał, Louis gonił gołębie, Zayn przeglądał sie w lusterku, Harry wskoczył właśnie Liam'owi na barana. Wyglądali jakby urwali się z wariatkowa <dop.aut. Jak to moja przyjaciółka czytała wymyśliła to zdanie. Ale zgadzam się z nią w stu procentach.>.
- Heej jestem Louis - przedstawił sie marchewka po czym mnie przytulił.
- Ja jestem Darcy. Resztę znam, więc nie musisz ich mi przedstawiać Lou.
- To nawet dobrze. - Chciałam pójść w stronę bramy ale chłopcy pociągneli mnie za bluzę i poszliśmy w stronę parkingu.
- To nie idziemy na piechotę ?
- Zrobimy małą rundkę po Londynie którą zakończymy w Milk Shake City.
- Okej. Wpakowaliśmy się do takiego van'a jak w What Makes You Beautiful. Z tyłu siedziałam ja z Zayn'em, Liam'em i panem żarłokiem. Z przodu siedzieli Lou z Loczkiem. Gdzieś obok Big Ben'a zostawiliśmy samochód i poszliśmy w stronę London Eye. Biegaliśmy, śmialiśmy, jedliśmy, w przypadku Niall'a.

4 marca 2012

# Od autorki

Proszę was klikajcie w reakcje. Dużo to dla mnie znaczy !!! Nowy będzie  gdy go przepisze. Może w poniedziałek albo we wtorek ;3